DOES dobrze ujmuje wysoką wrażliwość
Gdy w roku 2011 pisałam Psychotherapy and the Highly Sensitive Person (chcąc ułatwić terapeutom lepsze zrozumienie nas, a zwłaszcza przekazać im, że nasza cecha nie jest chorobą czy defektem), stworzyłam wspomniany już akronim, który ma pomagać terapeutom w ustalaniu obecności tej cechy. Lubię korzystać z niego podczas opisywania zarówno nas samych, jak i badań na nasz temat.
D – depth of processing – głębia przetwarzania
U podstaw wysokiej wrażliwości leży skłonność do głębszego przetwarzania informacji. Jeśli podamy komuś numer telefonu, a ten ktoś nie ma go gdzie zapisać, będzie usiłował jakoś go przetworzyć, aby w ten sposób ułatwić sobie zapamiętanie – na przykład przez wielokrotne powtarzanie go, dostrzeżenie jakiegoś szczególnego układu czy znaczenia cyfr albo ich podobieństwa do czegoś innego. Bez poddania treści jakiemuś przetwarzaniu nie będzie szansy jej zapamiętać. Osoby wysoko wrażliwe wszystko przetwarzają głębiej. Szukają relacji pomiędzy wszystkim, co postrzegają, a przeszłymi doświadczeniami lub analogicznymi obiektami. Robią to niezależnie od tego, czy zdają sobie z tego sprawę, czy nie. Gdy podejmujemy decyzję, nie wiedząc, jak dokładnie do niej doszliśmy, nazywamy to intuicją; osoby wysoko wrażliwe mają dobrą (choć nie niezawodną!) intuicję. Jeśli zaś podejmują decyzję w sposób świadomy, mogą zauważyć, że zajmuje im to więcej czasu niż innym, bo starannie rozważają wszystkie opcje. To także jest głębia przetwarzania.
W badaniach potwierdzających ten aspekt naszej cechy porównywano poziom aktywacji mózgu u osób wrażliwych i u niewrażliwych podczas wykonywania różnych zadań percepcyjnych. Badania Jadzi Jagiellowicz pokazały, że osoby wrażliwe w większym stopniu korzystają z obszarów mózgu powiązanych z „głębszym” przetwarzaniem informacji, szczególnie w zadaniach wymagających dostrzegania niuansów. W innym badaniu, przeprowadzonym przez nas ze współpracownikami, wrażliwym i niewrażliwym osobom dano trudne z założenia zadania percepcyjne (czyli wymagające większej aktywizacji mózgu, większego wysiłku), zależne od kultury, z jakiej pochodzili. U osób niewrażliwych ujawniła się oczekiwana trudność, jednak mózgi osób wrażliwych najwyraźniej nie doświadczały jej, niezależnie od tego, z jakiej kultury wywodzili się ci ludzie. Wydawało się, że naturalne jest dla nich wykraczanie poza oczekiwania kulturowe i docieranie do tego, „jak jest w rzeczywistości”.
Badania przeprowadzone przez Biankę Acevedo i jej współpracowników wykazały w mózgach osób wysoko wrażliwych wyższą aktywność w rejonie zwanym wyspą. Jest to obszar zajmujący się bieżącą integracją informacji o wewnętrznych stanach i emocjach, pozycji ciała i wydarzeniach zewnętrznych. Niektórzy nazywają go ośrodkiem świadomości. Jeśli jesteśmy w większym stopniu świadomi tego, co się dzieje zarówno wewnątrz nas, jak i na zewnątrz, to takich właśnie wyników należało się spodziewać.
O – overstimulation – przestymulowanie
Jeśli dostrzegasz każdy najdrobniejszy szczegół okoliczności, w jakich się znajdujesz, a są one wielorakie (wiele rzeczy do zapamiętania), intensywne (hałas, nieład itp.) albo sytuacja ciągnie się zbyt długo (dwugodzinny dojazd do pracy), jest oczywiste, że szybciej się zmęczysz, musząc przetwarzać tak wiele danych. Inni, którzy nie dostrzegają tyle co ty (albo wręcz nic), nie męczą się tak szybko. Mogą nawet uznać za dziwne, że całodzienne zwiedzanie miasta, a potem wieczorne wyjście do klubu to dla ciebie za dużo. Nieprzerwanie mówią, gdy ty marzysz o chwili ciszy i spokoju na zebranie myśli, i uwielbiają wypady do „energetycznych” restauracji czy na imprezkę, podczas gdy ty z najwyższym trudem znosisz tamtejszy hałas. I właśnie to zachowanie jest najczęściej zauważane przez otoczenie – to, że nadmierna stymulacja (w tym także społeczna) łatwo przeciąża osoby wysoko wrażliwe albo że te z nich, które zdają sobie z tego sprawę, częściej niż inne unikają takich sytuacji.
W niedawno przeprowadzonym badaniu w Niemczech Friederike Gerstenberg porównywała wrażliwe i niewrażliwe osoby, które miały za zadanie wyszukać na ekranie monitora poprzekrzywiane litery „T” ukryte w gąszczu „L” ustawionych w różnych kierunkach. Osoby wysoko wrażliwe były szybsze i dokładniejsze, ale także bardziej zestresowane po wykonaniu zadania. Czy wynikało to z wysiłku percepcyjnego, czy też z emocji towarzyszących udziałowi w eksperymencie? Niezależnie od tego, co konkretnie było przyczyną, odczuwały przeciążenie. Podobnie jak metalowa konstrukcja może zostać przeciążona, gdy położy się na niej nadmierny ciężar, tak samo dzieje się z nami.
Stres wynikający z dużego natężenia bodźców nie jest jednak głównym przejawem wysokiej wrażliwości, jak niekiedy sugerowano, choć naturalnie doświadczamy go, gdy za wiele się dzieje. Trzeba uważać, by nie mylić wysokiej wrażliwości z zaburzeniem; dyskomfort związany z doznaniami zmysłowymi może być objawem zaburzenia wynikającego z problemu z przetwarzaniem danych zmysłowych, a nie z nadzwyczajnej głębi takiego przetwarzania. Na przykład osoby z zaburzeniami ze spektrum autyzmu czasami skarżą się na przeciążenie sensoryczne, ale kiedy indziej reagują niedostatecznie. Wydaje się, że trudno jest im ustalić, na co mają zwracać uwagę, a co ignorować. W trakcie rozmowy może im się wydawać, że wzór na dywanie czy rodzaj żarówek w danym pomieszczeniu są równie istotne jak twarz rozmówcy. Naturalnie one też mogą się skarżyć na przeciążenie bodźcami i bywa, że w jeszcze większym stopniu dostrzegają drobiazgi, ale – zwłaszcza w interakcjach społecznych – często skupiają się na nieistotnych szczegółach, podczas gdy osoby wysoko wrażliwe zwracają baczniejszą uwagę na subtelne detale mimiki, przynajmniej wtedy, kiedy nie są nadpobudzone.
E – emotional reactivity – reaktywność emocjonalna
W wyniku przeprowadzonej serii badań Jadzia Jagiellowicz ustaliła, że WWO reagują silniej niż nie-WWO na zdjęcia „nacechowane pozytywnie”. (Dane z wcześniejszych sondaży i eksperymentów pokazały już, że WWO mocniej reagują zarówno na pozytywne, jak i negatywne doświadczenia). Ujawniało się to jeszcze wyraźniej w przypadku osób, które miały za sobą dobre dzieciństwo.
Badania Jagiellowicz nad mózgiem dowodzą, że ta reakcja na pozytywne obrazy zachodziła nie tylko w rejonach związanych z pierwotnym doświadczaniem silnych emocji, lecz także w rejonach „wyższych”, związanych z myśleniem i postrzeganiem, to znaczy w tych, którymi zajmują się badania głębi przetwarzania. To, że intensywna reakcja na pozytywne obrazy jest dodatkowo wzmacniana przez dobre dzieciństwo, współgra z nową koncepcją Michaela Pluessa i Jaya Belsky’ego tak zwanej „wrażliwości dającej przewagę” (ang. vantage sensitivity), którą sformułowali, aby podkreślić specyficzny potencjał wrażliwych osób do odnoszenia korzyści z pozytywnych wydarzeń, okoliczności i interwencji.
„E” oznacza także empatię. W innym badaniu Bianki Acevedo wrażliwe i niewrażliwe osoby oglądały zdjęcia przedstawiające ich bliskich oraz obce osoby wyrażające radość, smutek bądź mające neutralny wyraz twarzy. We wszystkich przypadkach, gdy zdjęcie ukazywało jakąś emocję, u wrażliwych osób zaobserwowano zwiększoną aktywację wyspy, ale także układu neuronów lustrzanych, szczególnie gdy badani patrzyli na zdjęcie przedstawiające radosną twarz bliskiej osoby. Mózgowy układ neuronów lustrzanych został odkryty zaledwie około dwudziestu lat temu. Gdy obserwujemy kogoś wykonującego jakąś czynność lub przeżywającego jakąś emocję, to skupisko neuronów aktywuje się tak samo jak niektóre neurony osoby obserwowanej. Jako przykład podam, że te same neurony uaktywniają się do pewnego stopnia bez względu na to, czy kopiemy piłkę, widzimy kogoś kopiącego piłkę, słyszymy dźwięk kopnięcia piłki czy też słyszymy lub wypowiadamy słowo „kopnąć”.
Te niesamowite neurony nie tylko pomagają nam w nauce przez naśladowanie, ale także – w połączeniu z innymi obszarami mózgu, szczególnie aktywnymi u osób wysoko wrażliwych – pomagają nam poznać intencje i uczucia innych. Dlatego też są one w znacznym stopniu odpowiedzialne za powszechną u ludzi zdolność do empatii. Nie tylko domyślamy się, jak ktoś się czuje, ale w pewnym stopniu sami odczuwamy to samo co on. Wrażliwe osoby doskonale wiedzą, o czym piszę. Widok każdej smutnej twarzy wywoływał większą aktywność neuronów lustrzanych u WWO niż u pozostałych badanych. Na widok smutnej miny bliskich u osób wrażliwych dochodziło do silniejszej aktywizacji neuronów w obszarach sugerujących, że chcą coś zrobić, chcą działać, niż w samych obszarach związanych z empatią (być może uczymy się studzić intensywną empatię, aby móc pospieszyć z pomocą). Ale ogólnie mówiąc, aktywność mózgowa wskazująca na empatię podczas oglądania fotografii twarzy okazujących dowolne silne emocje była wyższa u wysoko wrażliwych niż u pozostałych badanych.
Dość powszechne jest mylne przekonanie, że pod wpływem emocji myślimy nielogicznie. Nowsze badania naukowe, których analizę przeprowadził Roy Baumeister ze współpracownikami, umiejscawiają emocje w samym centrum mądrości. Jednym z powodów może być fakt, że emocje odczuwamy najczęściej w następstwie wydarzeń, co, jak się zdaje, pomaga nam zapamiętywać te wydarzenia i wyciągać z nich wnioski. Im bardziej jesteśmy rozstrojeni popełnionym błędem, tym więcej o nim myślimy i dzięki temu mamy szansę uniknąć go w przyszłości. Im bardziej cieszymy się sukcesem, tym więcej myślimy i mówimy o nim oraz o prowadzącej do niego drodze, co sprawia, że mamy większe szanse go powtórzyć.
Inne badania omawiane przez Baumeistera, a poświęcone pozytywnemu wpływowi emocji na jasność myślenia, pokazują, że jeśli ludzie nie mają jakiegoś emocjonalnego powodu do tego, żeby się czegoś nauczyć, to nie uczą się tego zbyt dobrze albo wręcz nie uczą się wcale. To właśnie jeden z powodów, dla których łatwiej jest się nauczyć języka obcego, przebywając w kraju, w którym się nim mówi – mamy bowiem wtedy znaczną motywację do tego, żeby się nie gubić, umieć odpowiadać na pytania i w ogóle nie wychodzić na głupka. Patrząc z tej perspektywy, można przypuszczać, że właściwie niemożliwe jest, by wysoko wrażliwe osoby głęboko przetwarzały informacje bez motywacji z silniejszych reakcji emocjonalnych. I pamiętajmy, że mocniejsze reakcje WWO dotyczą zwłaszcza pozytywnych emocji, takich jak ciekawość, oczekiwanie sukcesu (z wykorzystaniem drogi na skróty, o której inni nie wiedzą), przyjemne pragnienie czegoś, satysfakcja, radość, zadowolenie. Możliwe, że wszyscy reagują silnie na negatywne wydarzenia, ale osoby wysoko wrażliwe, jak się zdaje, wyposażone są do tego, by szczególnie doceniać dobre rezultaty i lepiej niż inni kombinować, jak do nich doprowadzić. Wyobrażam sobie, że potrafimy zaplanować wyjątkowe przyjęcie urodzinowe, mając przed oczami radość, jaką ono wywoła.
S – sensing the subtle – wyczuwanie subtelności
Większość cytowanych badań wymagała od uczestników dostrzegania subtelnych szczegółów. Często właśnie to najbardziej się u nas rzuca w oczy – rejestrujemy niuanse, które innym umykają. Zważywszy na to i ponieważ nazwałam tę cechę „wysoką wrażliwością”, wiele osób traktowało to jako rdzeń tej cechy1. (Aby zapobiec takim nieporozumieniom i podkreślić rolę przetwarzania, jako bardziej formalne, naukowe określenie tej cechy zaproponowaliśmy „wrażliwość przetwarzania zmysłowego”). Cecha ta nie polega jednak na nadzwyczajnej ostrości zmysłów – są przecież wysoko wrażliwe osoby ze słabym wzrokiem lub słuchem. Co prawda niektórzy wrażliwi ludzie podają, że pewne ich zmysły są szczególnie wyczulone, ale nawet i w tych przypadkach można założyć, że bardziej starannie przetwarzają oni informacje zmysłowe, a nie, że ich oczy, nos, skóra, kubki smakowe czy uszy mają jakieś niezwykłe właściwości. Powtórzmy, obszary mózgowe wykazujące wyższy poziom aktywności u WWO podczas postrzegania są odpowiedzialne za złożone przetwarzanie informacji zmysłowych; nie są to te obszary, które rozpoznają litery po ich kształcie czy nawet składają z nich słowa, ale te, które wychwytują subtelności znaczeniowe tych słów.
Nasza zdolność postrzegania subtelnych szczegółów przydatna jest w najrozmaitszych sytuacjach, od korzystania z przyjemności codziennego życia po kompleksowe planowanie reakcji z uwzględnieniem wysyłanych przez ludzi niewerbalnych sygnałów (z których mogą sobie nawet nie zdawać sprawy) o ich nastroju czy uczciwości zamiarów. Z drugiej strony, kiedy jesteśmy zmęczeni, nie dostrzegamy niczego (ani subtelnego, ani rzucającego się w oczy) oprócz własnej potrzeby wytchnienia – co wiedzie nas do kolejnego ważnego punktu.
Każda wysoko wrażliwa osoba jest inna i zmienia się zależnie od chwili
Schemat DOES stanowi świetną ogólną wskazówkę do zrozumienia wysokiej wrażliwości, ale nie jest niezawodny. Zależnie od samopoczucia możemy wcale nie rozważać swojego postępowania albo nie zwracać uwagi na subtelności nawet w takim stopniu, w jakim robią to pozostali. Ponadto różnimy się między sobą. Ludzie mają różne inne cechy30, różne historie osobiste i po prostu są różni. W zapale ustalenia naszej tożsamości grupowej – choćby jako niezrozumianej mniejszości – nie powinniśmy zapominać, że przecież nie jesteśmy jednakowi. A zwłaszcza nie wszyscy i nie za każdym razem jesteśmy w pełni świadomymi, sumiennymi, cudownymi ludźmi!
Weźmy „O” – łatwo ulegający przestymulowaniu. Dwie wrażliwe osoby mogą się zachowywać zupełnie inaczej w sytuacji, gdy dokucza im hałas czy grubiańskie zachowanie. Jedna może nie uskarżać się głośno i nie okazywać, że cokolwiek jej przeszkadza, ponieważ zwykle unika takich sytuacji albo po cichu się z nich wycofuje. Na przykład nie będzie pozostawać w miejscu pracy, w którym występuje uciążliwy hałas, niewybredne zachowania czy inne niedogodności. Jeśli zaś nie jest w stanie uniknąć takich problemów, przeczekuje je po cichu do chwili, kiedy można im zaradzić. Inne wysoko wrażliwe osoby – zwykle mające za sobą bardziej stresującą przeszłość – mogą traktować siebie bardziej jak ofiarę i czuć się bardziej rozstrojone, a jednocześnie mieć mniejszą zdolność do znajdowania sobie właściwszego środowiska i unikania nieodpowiedniego. Mogą mieć poczucie, że muszą się przypodobać otoczeniu lub coś udowodnić. W kontekście zawodowym mogą nie zmieniać miejsca pracy tak długo, aż dochodzi do kryzysu, w którym wszyscy dowiadują się o ich „przewrażliwieniu”.
Bhavini Shrivastava, która przeprowadziła badania nad osobami wysoko wrażliwymi w firmie informatycznej w Indiach, stwierdziła, że czują się one bardziej zestresowane przez swoje środowisko pracy, natomiast postrzegane są przez przełożonych jako bardziej produktywne. Jeśli założymy, że te wrażliwe osoby, których praca i wydajność cierpiały w wyniku stresu, już się zwolniły lub zostały zwolnione, to pozostałe (starsze i z większym doświadczeniem) najwyraźniej się przystosowały, być może dzięki szczególnemu traktowaniu przez przełożonych oraz dzięki temu, że ich głębia przetwarzania oraz wyczulenie na szczegóły mogą wnosić istotny wkład w działanie firmy. Można zatem wyróżnić co najmniej dwa typy WWO – osoby, które ogólnie sobie radzą, i te do tego niezdolne, co w obu przypadkach wynika z innych cech ich osobowości. Albo co najmniej dwa typy sytuacji: stresujące w niewielkim stopniu, w których WWO się odnajdują i sprawiają wrażenie silnych przez znajdowanie sposobów adaptacji niedostępnych innym; albo ekstremalnie stresujące, w których nie są w stanie się przystosować i sprawiają wrażenie słabych.
Czego potrzebujesz
Stwierdziłam, że osobom wysoko wrażliwym służy czwórtorowe podejście, które zostanie omówione w tej książce.
- Samowiedza. Musisz zrozumieć, co to znaczy być wysoko wrażliwym. Dogłębnie. I jak to się ma do innych twoich cech oraz jak wpłynęła na ciebie negatywna postawa społeczeństwa. Ponadto musisz dobrze poznać swoje czułe ciało. Koniec z ignorowaniem go z powodu tego, że sprawia wrażenie zbyt mało chętnego do współpracy z tobą czy słabego.
- Reinterpretacja (reframing). Musisz aktywnie zreinterpretować dużą część swojej przeszłości w świetle wiedzy, że przyszedłeś na świat jako osoba wysoko wrażliwa. Wiele z twoich „porażek” było nieuniknionych, ponieważ ani ty, ani twoi rodzice, nauczyciele, koledzy czy współpracownicy nie rozumieli, jak funkcjonujesz. Reinterpretacja twoich doświadczeń może prowadzić do zbudowania wyższego poczucia własnej wartości, a jest ono dla WWO wyjątkowo ważne, gdyż zapobiega nadpobudzeniu w nowych (a przez to silnie stymulujących) sytuacjach. Reinterpretacja nie zachodzi jednak automatycznie. Dlatego na końcu każdego rozdziału zamieszczam ćwiczenia, w których często się ona przewija.
- Zdrowienie. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, teraz właśnie musisz uruchomić proces gojenia głębszych ran. Byłeś bardzo wrażliwy w dzieciństwie; problemy rodzinne i szkolne, choroby itp. wywierały na ciebie większy wpływ niż na innych. Ponadto różniłeś się od rówieśników i prawie na pewno cierpiałeś z tego powodu. Spodziewając się silnych emocji, które zapewne pojawią się przy takiej wewnętrznej pracy koniecznej dla zaleczenia ran z przeszłości, osoby wysoko wrażliwe mogą mieć większą skłonność do tego, by się powstrzymywać przed jej wykonaniem. Ostrożność i rozwaga są uzasadnione, ale nie przysłużysz się sobie, zostawiając to zadanie na później.
- Pomoc w swobodnym udzielaniu się w świecie oraz nauczeniu się, kiedy należy się wycofywać. Możesz, powinieneś i musisz angażować się w sprawy świata. Świat naprawdę cię potrzebuje. Ale musisz się też nauczyć, jak nie popadać w przesadę z działaniem lub powstrzymywaniem się przed nim. Książka ta, wolna od sprzecznych przekazów wysyłanych przez mniej wrażliwą kulturę, pokaże ci, jak uchwycić tę równowagę.